Odkryj sekret pierwszej Mocy!
Jest 2 w nocy. Wszyscy śpią. Nagle ciszę przerywa głośny śmiech. Jest długi i spazmatyczny. Odbija się echem po domu. Trwa i trwa jakby miał się nigdy nie skończyć...
Jaki jest przepis na pierwszą Książkę Mocy?
Weź bohatera, może być ktoś zwyczajny, na kogo może nie zwróciłbyś nigdy uwagi. Daj mu jedną charakterystyczną cechę np. piegi i przypraw dodatkowo strutą miną. Wrzuć go w nieprzyjazne środowisko i zobacz jak sobie radzi. Wszystko zalej humorem i duś pod przykryciem. Na koniec nadaj potrawie egzotyczną nazwę i gotowe.
Śmiech jest tak intensywny, że w końcu ktoś w domu się budzi i idzie sprawdzić, co się dzieje. Otwiera drzwi i widzi coś niezwykłego...
Miałam to szczęście, że nauczyłam się czytać przed pójściem do szkoły i potem mogłam się już tylko nudzić. Teksty czytanek wydawały się tak bzdurne i infantylne, że szkoda było czasu na ich czytanie. Zabrałam się do szukania czegoś ciekawszego. Przez jakiś czas trudno mi było trafić na coś porywającego. Aż znalazłam książkę, która stała się tą pierwszą Książką Mocy.
Pokój tonął w mroku. Po środku trząsł się ze śmiechu namiot z prześcieradła oświetlony od środka światłem latarki.
- Znowu czytasz po nocy" - rozległ się głos mojej mamy - a rano idziesz do szkoły! Natychmiast idź spać!
Trudno dziwić się rodzicom, że czasem nie rozpoznają doświadczenia, które zmienia życie dziecka. A to był właśnie taki kamień milowy w moim życiu. Pierwsza Książka Mocy! Od niej rozpoczął się mój niepohamowany apetyt na książki. Potem były wszystkie książki tego autora, a później lawina zabrała ze sobą cały księgozbiór biblioteki dla dzieci. Tak, że w szóstej klasie przeniosłam się do filii dla dorosłych.
Teraz, gdy przeglądam tę pierwszą książkę i szukam ukrytej w niej magii, uśmiecham się do siebie szeroko. To jakby szukać śladu na piasku z przed lat i dziwić się, że to miejsce wygląda inaczej. Ale to nie książka jest inna, lecz ja.
Czego szukamy w książkach?
Na podstawie tej pierwszej stwierdzam, że szukamy mocy ZABAWY:
HUMOR + PRZYGODA = MOC ZABAWY
Czytamy, bo chcemy się przeżywać przygody. Czytamy, bo uwielbiamy się śmiać. A jeśli jednocześnie możemy mieć jedno i drugie to możemy mówić o Książce Mocy. Nic tak nie podnosi energii jak śmiech podczas dobrej zabawy.Pozdrawiam.
Aaa... zapomniałabym! Ta pierwsza Książka Mocy to "Niewiarygodne przygody Marka Piegusa" Edmunda Niziurskiego
4 komentarze:
Ja polecam też Niziurskiego "Pięć melonów na rękę". Świetna książka, ale przeczytałem ją gdzieś w okolicach połowy gimnazjum dopiero.
Dla mnie takim "kopem" była książka "Pantaleon i Wizytantki" Autor: Mario Vargas Llosa.
Prześlij komentarz