Prawo Przyciągania 6

"Chcesz być milionerem?
Kasuj bilety w tramwaju!"



Moja mentorka opowiadała mi kiedyś ciekawą historię. 10 lat temu, na długo przed tym, gdy fenomen prawa przyciągania poruszył cały nowoczesny świat, poznała fascynującego człowieka. Był on księdzem (co oczywiście nie miało większego wpływu, bo był wyjątkową osobą) i postanowił nauczyć ludzi osiągania stanu obfitości.

W tym celu zabierał swoją grupę do ekskluzywnych sklepów z drogimi przedmiotami, ubraniami i samochodami. Każdy z nich przymierzał, trzymał i wsiadał do najdroższych samochodów. W momencie przymiarki wyobrażał sobie, że to jest jego, że może to mieć na własność.

Pytał siebie: "Czy jest mi to potrzebne do szczęścia?" Po czym odpowiadał: "Nie!" i wysiadał z auta z uczuciem pełni i obfitości.

Kiedy masz cel, intencję i oczyściłeś negatywne przekonania mogące blokować Twój sukces pozostaje tylko jedno: wejść w stan otwierający Cię na otrzymywanie. Oznacza to bycie w stanie "chcę/żądam", ale "nie potrzebuję" tzn. jestem szczęśliwy, wdzięczny tu i teraz.

Najłatwiej to osiągnąć przymierzając się do danej rzeczy, wydarzenia czy stylu życia. Możesz sobie wyobrażać, że masz już pożądany rezultat, że to, co chcesz już masz i opisywać to w taki sposób, żeby wywołać w sobie pozytywne emocje.

Możesz chodzić do salonów samochodowych, drogich restauracji, sklepów i butików, jeśli chcesz mieć ekskluzywny samochód, żyć w luksusie i ubierać się wystrzałowo.

Wszystko zależy od tego, czego Ty chcesz.

Ja stworzyłam tzw. Vision Statement, czyli obrazy tego, czego pragnę połączone z pozytywnymi sugestiami i muzyką. Oglądam to codziennie rano i wieczorem i ładuję się mocą i energią do działania.

Zobacz sam jak to wygląda:




Pamiętaj! Rób wszystko, co możesz, aby poczuć się jakbyś już miał swój wymarzony rezultat. Jak najczęściej czuj wdzięczność za wszystko, co masz. Za swoje ciało, zdrowie, relacje i pieniądze. Im częściej jesteś wdzięczny, tym szybciej przyciągniesz to, co chcesz do swego życia.

PS. Pytałam Grażynkę, czy ksiądz, który uczył ich obfitości, sam miał wszystko, czego chciał. Odpowiedziała: "Nie" Zdziwiłam się bardzo. "Gdy jeździliśmy po salonach samochodowych, ksiądz oszukiwał kasując w tramwaju stare, prasowane bilety i zachęcał nas do tego. Więc jeśli jego podświadomość miała przekonanie, że nie stać go na bilety, to jak mogło go stać na nowy samochód?"

PS2 Będę Ci wdzięczna za komentarze mojej wizji.
Najczęściej słyszę : "Co? Tylko 500 000 zł?" :)


Pozdrawiam ciepło.

Kasia


10 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Super pomysł też przygotuję sobie podobną prezentację. Powodzenia w dążeniu do upragnionych celów! Hycio

Anonimowy pisze...

A czy ty Kasiu "płacisz za swoje bilety" ? To znaczy, czy posiadasz wszystkie potrzebne prawa do materiałów, które wykorzystałaś w opublikowanej wyżej prezentacji?

Katarzyna Szafranowska pisze...

Dziękuję za komentarze. Szczególnie za drugi komentarz, który odkrył "drugie dno" mojej historii.

Uwaga jest jak najbardziej słuszna i przez chwilę zastanawiałam się,co napisać i jak faktycznie jest z moją wizją.

Program, którego użyłam jest darmowym narzędziem i tutaj jestem spójna.

99% zdjęć jest moja osobista lub darmowa, a jedno zdjęcie wzięłam bez praw do niego i zmienię to w najbliższym czasie.

Dziękuję za cenną wskazówkę.

Anonimowy pisze...

Naprawdę fajna i inspirująca wizualizacja.

Pozdrawiam

Tomek

Anonimowy pisze...

Piękna rzecz!
Co do tych 500k to rzeczywiście mało :-)
Co zrobić żeby było więcej? To bardzo proste! Skoro każda złotówka zwraca Ci się tysiąckrotnie wystarczy dać ich tysiąc by otrzymać milion w zamian. Jak dla mnie gra warta świeczki.
Pozdrawiam z N.

Piotr Mądry pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Anonimowy pisze...

Najważniejsze to nie stać w miejscu, chwytać każdy dzien i mieć świadomość, że nasze życie zalezy tylko i wyłącznie od nas. Fajna ta twoja prezentacja, zainspirowało mnie to.Widać, że jestes ambitna, konsekwenta i pełna miłości i chęci dzielenia się swoimi doświadczeniami z innymi.Tym bardziej miło, że masz takie same, śliczne imię jak ja ;)
POZDRAWIAM!

Anonimowy pisze...

Przez całą prezentację miałam łzy w oczach, ciarki na ciele i uśmiech na twarzy:) Sobie i Tobie życzę trwania przy Dobrym :)Ola

Anonimowy pisze...

Tak, nasycanie się obfitością to klucz do bogactwa. Tak tego materialnego, jak i tego emocjonalnego. Szczęście pochodzi z nas samych, to iluzja że przedmioty materialne dają szczęście.
O tym można przekonać się grając w Abraham Bank
www.abraham-bank.org
Gra opracowana jest na bazie jednej z technik, którą polecają prekursorzy prawa przyciągania - Państwo Hicks, dzięki nim powstał The secret
Bawimy się w wirtualne zakupy, dzięki temu można przekonać się, że tak łatwo można osiągnąć radość związaną ze stanem materialnym. A to właśnie popuszcza nasze blokady antydobrobytowe :-)

Anonimowy pisze...

może bez erotyzmu...